Czy naprawdę wszystko w dżungli chce nas zabić? część I – Pająki!

Amazoński gąszcz. Zielono, bardzo zielono dookoła, i nic poza tą zielenią. Pole widzenia kończy się już na kilku metrach, zatrzymawszy się na splecionych lianach, z których zwisają długie grzywy mchów i porostów. Spomiędzy nich łypie na ciebie para żółtych oczu. A po nogach wspinają się setki mrówek kilkucentymetrowej długości. I w tym wszystkim Ty. W panice. Jak tu przeżyć, kiedy wszystko dookoła chce cię zabić?
Śmiertelnie kąsające owady, rośliny porażające jadem od samego dotknięcia, grzyby rozmnażające się na spoconej skórze, żarłoczne drapieżniki, spragnione nietoperze wampiry, piranie węszące świeżą krew, ryby-pasożyty, węgorze o mocy elektrowni atomowej, no i węże – jadowite, dusiciele, do koloru, do wyboru. Brzmi groźnie? Do tego jeszcze dodaj malarię, żółtą febrę i dengę, a otrzymasz… zaledwie niewielki odsetek wszystkich czyhających w Amazonii niebezpieczeństw. Zanim od razu zrezygnujesz z marzeń przeżycia przygody w puszczy tropikalnej i kupisz bilet PKP do Ciechocinka, przeczytaj tę serię wpisów poświęconych tropikalnym bestiom.