Obalamy podróżnicze strachy
Chyba niewiele jest takich osób, których podróże w ogóle by nie interesowały. Skrycie lub otwarcie, wszyscy mamy w sobie tlącą się potrzebę poznawania. Podróże są najlepszą szkołą życia, zaradności, związków międzyludzkich. Zanim jednak nie wyruszysz w swoją pierwszą samodzielną tułaczkę, będziesz miał na temat podróży jakieś wyobrażenie, niekoniecznie zgodne z rzeczywistością. Najnormalniejszą rzeczą w świecie jest mieć obawy, ale grunt to mieć w sobie wystarczająco samozaparcia, żeby im stawić czoła. Przedstawię teraz kilka najczęściej występujących obaw dotyczących podróżowania.
Nie będę mógł się dogadać
Jeśli masz takie obawy, to nie polecam kupować swojego pierwszego biletu koniecznie do Chin. Są za to takie miejsca, w których będziesz mógł się porozumieć bez większych trudności. Angielski, hiszpański… – znając choćby jeden z tych dwóch języków w formie komunikatywnej, będziesz mógł zwiedzić pół świata. Jeśli jednak nie masz chociażby podstaw w jakimkolwiek języku obcym, to… pozostaje ci tylko wziąć się w garść i zabrać za naukę! Na to nie ma innej rady. Chociaż – po Polsce też da się odbyć podróż pełną wrażeń!
Zabraknie mi pieniędzy
Niejeden globtroter już udowodnił, że nawet bez pieniędzy da się podróżować. Jeśli jednak znasz siebie na tyle, by wiedzieć, że nie byłbyś w stanie podróżować minimalnym kosztem, pozostaje ci uzbierać taką ilość, aby zaspokoiła twoje podstawowe potrzeby. W podróży – tak! – da się żyć za mniejsze pieniądze niż będąc w domu. Ale wtedy musisz odpuścić sobie turystyczne atrakcje i żyć tak jak lokalna społeczność.
Złapię chorobę
Obawa ta ma zastosowanie zwłaszcza do krajów egzotycznych, ale… nawet tam wcale nie jest tak groźnie jak straszą! Spędziłam wiele miesięcy w różnych tropikalnych rejonach i kompletnie nic mi nie było. Kąsały mnie amazońskie komary, jadłam niezbyt higienicznie przygotowane potrawy, ba, piłam nawet wodę prosto z tropikalnej rzeki! I, zgadnij – nic mi nie było. Wszystko zależy od twojej osobistej odporności, ale tę możesz nabyć jedynie… podróżując. Warto jest mieć w zanadrzu apteczkę na wszystkie dolegliwości oraz obserwować swoje ciało. Jednak obawy przed zachorowaniem nie powinny trzymać cię z daleka od lotniska. Miej głowę na karku i radź się miejscowych co do zdrowotnych niebezpieczeństw w danym rejonie. Proces nabywania odporności może jednak zaowocować złapaniem różnych bakcyli, więc dla prawdziwych globtroterów ból brzucha czy wysypka skórna są zwykłym elementem wojażu, a zwłaszcza jego początku.
Coś mi się stanie/zostanę okradziony
W biednych krajach, a owszem, może. Mamy białą skórę i często jasne włosy, a to jest w wielu zakątkach świata synonimem bogactwa. Uboższe warstwy społeczne mogą chcieć ten fakt zweryfikować i zwyczajnie wywołać napaść. Dlatego po pierwsze, dostosuj zawartość swojego bagażu do zamożności odwiedzanego rejonu. Po drugie, nie obnoś się z swoim bogactwem. I w końcu po trzecie – zawsze miej plan awaryjny.
Zostanę oszukany
To się może zdarzyć wszędzie, ale w podróży jest o tyle częstsze, że jako przybysze z zewnątrz, nieznający cen, zwyczajów, usług w danym rejonie, stanowimy łakomy kąsek dla wszelkiej maści oszustów. Jedyną radą na to, jest dokładne radzenie się, czy to w książkach, czy u zaufanych mieszkańców okolic, czy też u innych podróżników. Nie przyjmuj opinii lub propozycji jednej osoby za pewnik, zawsze porównaj trzy różne opcje i dopiero decyduj.
Będę czuł się samotnie
Przemyśl, czy podróżowanie w pojedynkę jest na pewno dla ciebie. Jako wojażerowi-samotnikowi, łatwiej będzie ci wsiąknąć w lokalną kulturę, szybciej nauczysz się nowego języka, chętniej zostaniesz zaproszony przez lokalną społeczność do ich świata, łatwiej złapiesz stopa. Będziesz musiał sobie za to radzić sam we wszystkich problematycznych sytuacjach i cały czas szukać sobie nowych towarzyszy do rozmowy. Nieprawdą jest z kolei, że samotny podróżnik łatwiej zdobywa zaufanie. Często pojedyncza osoba wzbudza większe podejrzenia co do swoich zamiarów, a podróżująca para lub duet od razu wzbudzają sympatię. Dlaczego? Przy dwóch osobach od razu widać, jakie łączą je relacje i że nie są fałszywi. Na ten temat można by jednak wiele debatować.